To co mieliśmy w styczniu, czyli ten mały krach na WGPW, to wróbelek wobec nadciągającego jastrzębia, jakim będzie globalny kryzys. Teraz, kiedy ktoś sobie to czyta przy kawie w pracy, to może się tylko uśmiechnąć. Za chwilę wejdzie na inny portal, a tam elegancki pan w garniturku będzie sączył papkę, internauta uspokoi się i szybko zapomni o tym artykule. Ci jednak, którzy na serio potraktują to, o czym piszę, może nawet zdołają ocalić swoje pieniądze i majątki przed nadchodzącą recesją. Dlaczego według mnie nadejdzie kryzys i kiedy?!