Diigo-ols

Dostajecie laptopa firmowego. Wykorzystujecie go zgodnie z przeznaczeniem. Administratorzy sieci korporacyjnej odkrywają, że Wasz laptop przesyła 4 razy więcej danych niźli innych pracowników. Po wnikliwiej analizie okazuje się, że masowo przesyłane dane to pornografia, dodam, że pornografia dziecięca. Firma zwalnia Was z pracy. Materiały dowodowe przekazuje Policji. Dowiadują się o tym Wasi bliscy i znajomi. Wasza reputacja zasadniczo obniża się poniżej jakiegokolwiek dopuszczalnego poziomu. Zasadnicza część społeczeństwa odwraca się od Was plecami bo woli zaufać instytucjom takim jak Sąd czy Policja, niźli słuchać Waszego “Jestem niewinny, nie mam z tym nic wspólnego…” Scenariusz na film? Nie - rzeczywistość… Tym pracownikiem był Michael Fiola, firmą Department of Industrial Accidents, a winnym całego zajścia złośliwe oprogramowanie.

Najtańsze mieszkania spośród największych polskich miast są na Śląsku.

Internauci ściągający gry, filmy czy muzykę dostają pisma od warszawskiej kancelarii prawniczej, która straszy sądem i żąda odszkodowań za piractwo. Adresy i nazwiska internautów prawnicy dostają od policjantów

Kazda nowa polska inicjatywa za tradycyjnie trzon musi posiadac 'portal'. Taki portal może kosztowac dowolną kwotę pieniędzy - najczęściej pochłania większą cześc budzetu. Prawie nikt nie jest wstanie zweryfikowac autentycznych kosztów 'portalu' ani jego efektywności. Tzn jakby chcieli to by mogli, ale nie dałoby się wtedy orżnąc budżetu na grubą kasę. Typowy wirtualny biznes z wirtualnymi efektami za niewirtualne pieniądze podatników. Ten pomysł jest z założenia poroniony - Polsce potrzeba teraz w większości  _niewykwalifikowanych_ pracowników budowlanych, czyli typowych Zenków i Marianów z plecakami. Jakim cudem taki jegomośc znajdzie ten 'portal' i co tam przeczyta jeśli już tam dotrze? Ano, że jest oferowana praca w Warszawie albo Poznaniu - 300 km od jego domu za bliżej nieokreśloną kwotę pieniędzy. Bo przeciez tradycją w Polsce jest ukrywanie zarobków aż do ostatniej chwili przed podpisaniem umowy o pracę. Kluczowa jest motywacja pracownika i bezwarunkowe oddanie firmie. Tak jakby w pracy nie chodziło o pieniądze ale o patriotyzm czy cholera wie co.