Na urzędników, których mamy dziś 550 tys., trzy razy więcej niż za Wojciecha Jaruzelskiego. Generał do utrzymania socjalizmu potrzebował trzy razy mniej pracowników administracji niż Donald Tusk do utrzymania wolnego rynku. A biurokracja sporo kosztuje: każdy urzędnik musi mieć biurko, fotel, komputer, a w nim legalne, drogie oprogramowanie, a jego szef dodatkowo służbowy samochód. Ale to nie te koszty są najgorsze, tylko fakt, że ci urzędnicy wydają szereg idiotycznych decyzji powodujących, że przedsiębiorcy, którzy zwiększają PKB, zamiast zarabiać, zajmują się wypełnianiem papierów.